Tak bardzo pragniemy odejść
I nikomu nie wolno kraść nam tej nadziei
Na krwawe jutro.
Nikt nie może odebrać
Czerwonego kamyka który
Został powierzony Ci gdy gasłaś
Ma błękitna syrenko.
Teraz i ja odchodzę
Powolnym krokiem
Chmur gęstość piętnując
Stopą najgorętszą.
Nikt nie może mnie wznieść wyżej
Gdyż to już uczyniła miłość
Miłość umierania.
Nie wolno zabierać nam goryczy
Co uszlachetnia smutny nasz wdzięk.
Nie wolno nam zabierać grymasu
Najwierniejszego.
Na mchu krwi kropla jedyna
Najwłaściwsza
Wie dobrze że istnieje wiele powodów
Pozostawienia nas w bezpiecznym obwarowaniu
W miejscach gdzie uschnąć zapragnęliśmy
Na wieczność.
Oni wiedzą...
Lecz nie słuchają
A ostatnie róże kwitną,
Wrastają cierniem w nasze bose stopy...
Pamiętajcie.
może FIHU zciemnił -- tak jak to czasem fantazjuje też moja koleżanka
a może poprostu opublikował ten wiersz ale nie podpisał się FIHU tylko jakoś inaczej.
bywa różnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach